45

NR 45. LĄDEK ZDRÓJ lipiec 1952r.
Po ukończeniu siódmej klasy w Kazimierzu na ul. Sienkiewicza dostałem przydział do szkoły zawodowej przy Hortensji lub przy Karze jako dziecko akowca. O Chrobrym nie było mowy. Jakoś zostało załatwione że dostałem się do LO TPD. Była to "radosna szkoła dla dzieci proletariatu". O tym jeszcze będzie opisane. Wracam do Lądka. Nie wiem w której części miasta zostało wykonane zdjęcie. Był to budynek poniemiecki. Na parterze (równo z ziemią) była kuchnia i stołówka. Na zdjęciu zasłaniamy okna jadalni. Z boku zdjęcia widać drzwi do kuchni. Na pierwszym piętrze były pokoje dla nas. Wyposażenie pokoi to łóżka metalowe a’la szpitalne, szafki przy łóżkach i wieszaki z kołkami na ścianie. Plecaki stały na podłodze pod wieszakami. Na wyższym piętrze czyli strychy były pokoje dla dorosłych. Na zdjęciu jest też jedyna dziewczyna "szczapa". Była córką lub wnuczką kucharki. Dwaj kumple "aniołki" siedzą obok siebie. Oj przypadliśmy sobie. Od lewej strony zdjęcia ja czwarty a "ON" piąty. Nie pamiętam gdzie w Piotrkowie mieszkał. Pamiętam zadbane źródło o smaku "zepsutych jajek". Podziwialiśmy ładną promenadę usytuowaną po lewej stronie osiedla blokowego. Po prawej był przestrzenny widok na góry. W blokach na parterze były różne sklepy i inne jakieś pomieszczenia z szyldami i napisami po rosyjsku. Utkwił mi napis "parichmacher". Będąc kiedyś w Lądku szybko odkryłem nie zadbane w/w źródło i "promenadę". Naszego miejsca pobytu nie znalazłem.