Sensacja z 1911 r.

„Wprawdzie ma Piotrków – pisał w 1850 r. Oskar Flatt – wspólną wszystkim prowincyonalnym miastom niedogodność: to powszechne, wzajemne, drobiazgowe interesowanie się szczegółami nawet domowego życia, to skrzętne zbieranie i hojne rozsypywanie nowinek i dykteryjek, chrzczonych zwykle nazwą plotek […]”.

W 1911 r., bodaj latem, rozeszła się po Piotrkowie wieść, że z grobu śp. Waleckiego wydobywają się zagadkowe jęki. Tłumy ciągnęły na cmentarz; sensacja – krążąc od kilku dni – narastała.

Jak przekazywano z ust do ust – jęki „z zaświatów” nie były wytworem fantazji, można je było wyraźnie słyszeć. Strach narastał; ludzie wierzyli, że są świadkami męki Waleckiego.

Co ciekawe – za każdym razem skoro grób otoczony był przez przybyłych, owe tajemnicze jęki cichły. Kiedy jednak „żałobnicy” oddalali się, tajemniczy głos dawał się słyszeć. Wreszcie postanowiono zbadać sytuację metodą doświadczalną…

Okrągły krzyż żelazny, postawiony przy grobie, posiadał wydrążone w kilku miejscach otworki… Wiatr – silniejszy ostatnimi czasy – wygwizdywał przez nie melodie. Gdy zaś tłum otaczał grób, zasłaniał krzyż.

 

Mariusz Furman
(Kraków)